sobota, 19 lutego 2011

Puchaty blezer...


z 6 puchatych motków Savanna - YarnArt na drutach 6 mm.

Bardzo dziękuję za miłe komentarze na temat moich czarnych tunik! Muszę jednak parę spraw wyjaśnić. Po pierwsze :) trzy zaczęłam w 1/3 i sprułam :/ , a dwie kilkakrotnie prułam ale dokończyłam. Zostało mi jeszcze 7 szpulek to troszkę się z tą nicią pobawię :P Po drugie sama nić się nie rozciąga, ale w oryginale jest dość sztywna i raczej czymś nasączona (pachnie naftą lub czymś podobnym), a po praniu wiotczeje. Jak wydziergałam dość sztywno tą drugą dokończoną, to po praniu jest nawet ok! Ta pierwsza jest dziergana luźno to po praniu jest bardzo wiotka i oczka się wyciągnęły przez co jest zbyt duża. To tyle na temat moich czarnych ananasów.

Przykro mi, że nie mogę uczestniczyć w życiu blogowym, ale w związku z tym, że za 5 miesięcy moja starsza córcia zmienia stan cywilny mam mnóstwo zadań do realizacji. Przygotowujemy zaproszenia, upominki dla gości, dekoracje i do tego dochodzą moje dziergadełka oraz praca zawodowa i codzienna domowa. Z tęsknotą patrzę na Wasze wymianki i tylko przemykam na czytniku po Waszych blogach pełnych świetnych pomysłów i cudnych dzieł. Za mną już jeden tydzień ferii, który nawet nie zauważyłam kiedy upłynął.

Miłego sobotnio-niedzielnego wypoczynku!

4 komentarze:

  1. Świetny blezer...:-) Na pewno bardzo cieplutki i milutki:-) Mam nadzieję, że pokażesz robótkowe efekty przygotowań do zmiany cywilnego Córki bo pewnie takowe też są...;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O - takim blezerkiem milutko się otulać:) Życzę bezstresowych przygotowań do tego ważnego dnia dla córki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze raz ja - miło było wskoczyć jako setna, obserwująca Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Blezer świetny.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń