

wydziergała na drutach moja mama :) Kurczaki w ilości niezliczonej wyszły w ostatnim czasie spod jej palców. Zużyła wszystkie zabunkrowane przeze mnie włóczki w kurczakowych kolorkach ;) Te na zdjęciu to tylko namiastka całości powstałych kurczaków. Moja mama wraz z kolejnym powstałym kurczaczkiem znajdowała kogoś kogo należy obdarować. Podejrzewam, że u niej żadnego nie będzie na wielkanocnym stole .
Wam jednak życzę, aby nikogo przy stole,
ani niczego na stole nie zabrakło!
Zdrowych, spokojnych i wesołych świąt!!!
Ps. Baranek to też mamy dzieło :)